Oprócz tego, że zewsząd trafiam na bezuczuciowych ludzi - do których, swoją drogą, żywię nieprzerwany wstręt - to w dodatku otacza mnie banda niesamowitych, życiowych tchórzy, którzy wciąż starają się wykręcić od czegokolwiek, co by wymagało odrobiny odwagi. Tkwią w tej swojej rutynie i wstydliwie brodzą niby we mgle, stanowiącej dla nich pewnego rodzaju azyl, bo boją się, by przypadkiem nie przekroczyć tej niewidzialną linii, odgraniczającej ich spokojny i bezpieczny świat, od "świata szaleństwa", w którym najpewniej zginą i przepadną, bo przecież każde ryzykowne posunięcie niesie ze sobą nieprzyjemną ewentualność utraty.
A oni wolą mieć. Nie chcą niczego tracić, nie chcą ryzykować, że stracą, nie chcą choć na chwilę wyrywać się z tych szpon nudnego schematu, w którym przyszło im żyć wyłącznie z własnej woli, bo kto im da gwarancję, że nic się niedobrego nie wydarzy? Zresztą, komu by się chciało ruszać to tłuste cielsko choćby na jakąś górską wyprawę? Chyba powoli nadchodzi ten właśnie moment, w którym należy się zastanowić, czy czasem nie trzeba zmienić towarzystwa, w którym się obraca. Bo będąc wśród tych marudnych i wpółżywych stworzeń, sama zacznę wpadać w ten ich letarg.
Za parę lat spotkamy się ponownie, być może zupełnie zmienieni, z lekką siwizną na głowie i oni ze zdziwieniem zapytają: jak to możliwe, że tyle osiągnęłaś/zrobiłaś/zobaczyłaś?
A ja ze spokojem odpowiem, że jedyne na co czekałam w życiu, był wysychający lakier na paznokciach.
Obawiam się, że również należę do tchórzy. Takich emocjonalnych na przykład. Aczkolwiek na górską wyprawę piszę się każdego dnia i nocy! :)
OdpowiedzUsuńDobre i to!
Usuńobojętność, przyzwyczajenia i trzymanie się na boku mniej boli. bo mniej wysiłku kosztuje. człowiek to cholerny leń. XXI wiek coś takiego nam przyniósł. globalna epidemia. zaczynająca się przed monitorem, przechodząca przez ekran TV, a kończąca się niechętnym ruszeniu tyłka z domu.
OdpowiedzUsuńdobrze, że Ty wiesz, czego w życiu pragniesz. idź tą drogą i nie obracaj się na innych. bo to Twoje życie. inni go za Ciebie nie przeżyją :)
Mniej boli... och, jacy ci ludzie są wrażliwiutcy!
UsuńCo do tego lenistwa, to niestety prawda, pewnie niektórzy najchętniej w ogóle by nie wychodzili z domu, gdyby nie fakt, że trzeba coś jeść - a zapasy w lodówce się przecież w końcu wyczerpią. :) Ale to już jest chyba szczyt, lenie nad leniami!
podoba mi się ostatnie zdanie! ;)
OdpowiedzUsuńludzie nie lubią wychodzić ze swojej strefy komfortu, gdzie wszystko jest znane i bezpieczne (albo tylko im się tak wydaje). niestety, albo i stety, większość cudowności w życiu spotyka nas poza tą strefą. i wcale nie chodzi o to, żeby się nie bać, bo strach jest częścią życia. jeśli ktoś się nie boi, to chyba jest szalony ;) trzeba jednak ten strach pokonywać i stawiać sobie nowe granice do przekroczenia - granice odwagi :)
:) Skoro im tak cudownie w tej ich sferze komfortu, to niech sobie w niej tkwią, przecież nikt nikogo na siłę nie będzie z niej wyciągać, szkoda tylko, że oni nie dostrzegają tego, ile po prostu przez to tracą.
UsuńSą osoby, które cenią sobie spokój i stabilizację. Ja do nich należę.
OdpowiedzUsuńPoza tym leniuchuję i nie lubię się uczyć zbędnych rzeczy. Ale za to nie mam tłustego cielska i lubię chodzić po górach. Wysiłek fizyczny, który robi mi dobrze, też nie jest mi straszny.
Pozdrawiam czule i gorąco.
Och, jedynie ten brak tłustego cielska Cię tutaj ratuje!
UsuńWidzę to bardzo podobnie ... i też otaczają mnie tacy ludzie. Choć od jakiegoś czasu powoli od nich uciekam, stopniowo urywam te znajomości które nic nie wnoszą i szukam nowych odważnych ludzi. Którzy najczęściej są gdzieś daleko. Ale znalazłem ich podczas ostatniej wycieczki autostopowej ... to na prawdę świetny sposób by znaleźć takich lekko szalonych ludzi!
OdpowiedzUsuńPS.
Dziękuję za komentarz i zapraszam częściej. To dobrze że poczułaś ulgę - bo swoim czytelnikom nigdy nie pokazałbym tyłka. No chyba, że zaproponowaliby mi słitaśne "obserwowanie za obserwowanie" ...
Pozdrawiam!
Wycieczka autostopowa to dopiero jest przygoda! Sama się zbieram na taką od paru dobrych lat, ale chyba nawet mnie coś na wzór strachu ogarnia! Muszę go w sobie zgładzić, bo w życiu trzeba być troszkę szalonym. :)
UsuńNiektórym bardziej zależy na spokojnym i uporządkowanym życiu niż ryzykowaniu. Mnie osobiście takie życie za bardzo nie przekonuje, bo uwielbiam dążyć i nawet zmieniać, byleby próbować coś osiągać i co rusz przekonywać się, że umiem to zrobić, umiem to zrobić lepiej i tak dalej. Trudno przekonać kogoś, że czasem warto postawić wszystko na jedną kartę, wielokrotnie próbowałam... może kiedyś się uda. ;)
OdpowiedzUsuńI takie podejście do życia mi się podoba! :)
UsuńZdanie podsumowujące jest genialne. ;) Ja należę do osób bezuczuciowych (nie w z własnej winy, jak przypuszczam, ale kto wie?), ale tchórzami gardzę i ich ignoruję. Sami w sobie mi nie przeszkadzają, ale kiedy próbują komuś innemu podciąć skrzydła, nóż mi się w kieszeni otwiera. Też żyję dla tej wizji mnie wracającej za kilka(naście) lat w stare, rodzinne strony i mówiącej, ile przeżyłam. ;)
OdpowiedzUsuńKopa trzeba wtedy zasadzić porządnego, żeby sobie nie myśleli, że mogą tak sobie bezkarnie zatruwać innym życie, tym swoim jęczeniem i przekonywaniem, że przecież i tak się nam nie uda, o. Niech się cmokną, że tak powiem dosadnie!
UsuńKlucz do sukcesu to otaczać się wartościowymi, interesującymi ludźmi. Takimi, którzy inspirują, napędzają do działania i dodają wiary, że można. Czasem warto odciąć się od dotychczasowego towarzystwa, w którym tkwi się z przyzwyczajenia i lęku przed samotnością.
OdpowiedzUsuńGenialnie napisane, dobre podsumowanie z tym lakierem. Wiadomo, o co chodzi i jaki jest tego wydźwięki. Podoba mi się tutaj.
OdpowiedzUsuń